Prezydent jest gotów użyć wszelkich środków do obrony konstytucji, prezes Kaczyński chce walczyć o niezależną prokuraturę, premier Morawiecki troszczył się nieustannie o prawidłowe używanie Pegasusa. Czekam na oświadczenie pana Czarnka w kwestii praw człowieka.
Można porównywać rządy PiS do czasów PZPR, do zachowania się komunistów po wprowadzeniu stanu wojennego i u schyłku PRL-u. Paradoks polega na tym, że ci komuniści, którzy mieli prawo obawiać się utraty władzy – były kraje, gdzie polała się krew – zdecydowali się na przykład udostępnić część mediów publicznych Solidarności. A dzisiaj? Nawet nie można sobie wyobrazić, żeby TVP Info dało okienko Platformie Obywatelskiej czy Tuskowi.
Mimo zaangażowania Kaczyńskiego, Dudy i wszystkich pisowskich liderów opinia publiczna – jak rzadko – jednoznacznie potępia tę inicjatywę. Uważam, że PiS ewidentnie strzelił sobie w stopę i że Kaczyński bez wątpienia zapłaci za to polityczną cenę.
Szkoda, że Kukiz daje się na takie tandetne numery nabierać. Chociaż z Kukiza taki polityk, jak z Kaczyńskiego rock'n'rollowiec.
Prezesie Kaczyński i towarzysze z PiS-u, powiedzcie "przepraszam" tym wszystkim Polakom, którzy walcząc o życie w pandemii, musieli oglądać wasze przekręty.
Jeśli chodzi o prawdziwe wyzwania, to są ciamajdy. To nie są jacyś czarni, groźni rycerze, to są ludzie, którym wszystko wylatuje z rąk.
Obudził się lider opozycji i prezentuje odwagę w spotach telewizyjnych
Powiem brutalnie. Na tym szczycie nie potrzebuję pana prezydenta.
Polska naprawdę nie jest skazana na, tak jak ją Polska od wczoraj nazywa, na moherową koalicję!
Pański czas już minął, panie prezesie.
Panie pośle, co pan burczy tam pod nosem? Pan mówi, że ja nie wiem do końca, co się dzieje w dyskotece. A pan jest taki bywalec dyskotek i specjalista od obcinania uszu czy od zażywania amfy?
Kancelaria Aleksandra Kwaśniewskiego przypominała dwór, a to, co tam się działo, bliższe było Moskwie niż Sztokholmowi.
Jeden wicepremier daje w papę dziennikarzom, drugi będzie lał pałami gejów. Czekam na wypowiedź Jarosława Kaczyńskiego, komu on będzie chciał dowalić.
Część polityków (...) twierdzi z przedziwnym uporem, że wystarczy znaleźć pieniądze lub dodrukować pieniądze, rzucić je ludziom i że dalej jakoś to będzie. Coraz więcej ludzi, którym żyje się ciężko, widząc ten przedziwny kontredans polityczny tutaj, u nas, w naszym parlamencie (...) jest skłonnych uwierzyć w mit oświeconej dyktatury, coraz częściej wyrażają oni przekonanie, że ktoś wreszcie powinien chwycić to wszystko za mordę i zrobić porządek, i wierzą, że potem, właśnie potem jakoś to będzie.
Bolszewicki temperament Kaczyńskiego i socjalistyczne poglądy na rolę państwa i na gospodarkę upodabniają go, nawet nie do Kwaśniewskiego, lecz do starszych kolegów byłego prezydenta, tych których nazywano kiedyś betonem PZPR.