Jeżeli już gotuję to nigdy na pół gwizdka, są wszystkie gadżety potrzebne do tego, fartuch, *fsssit* *fsssit* gadżet i tak dalej. Lubie sobie też np. udawać, że prowadzę program kulinarny i gadam sama do siebie, no ale to już jest sprawa dla psychiatry bardziej.
Dzisiaj na przykład miałam ochotę na taką śmierdzącą, spaloną, zwęgloną flądrę. (...) Poprosiłam tą panią żeby mi po prostu taką flądrę zaserwowała. Poprosiłam ją: śmierdzącą, olej z przed roku, taką właśnie chcę.