Wiem, że przychodzisz mnie zabić. Strzelaj, masz tylko zabić człowieka.
Wyjść na ulicę, żeby policja mogła nas bić pałkami? Bez sensu. Pójdę pod warunkiem, że dacie mi broń.
Wówczas chyba po raz pierwszy stanąłem przed dylematem: Co jest moim głównym obowiązkiem: medycyna, czy rewolucja? U moich stóp leżała apteczka i skrzynka z amunicją; były za ciężkie, by zabrać obie. Zdecydowałem się na amunicję, apteczkę zostawiłem.
Winni jednakże są i ci, którzy, gdy nadeszła pora podejmowania decyzji, wahali się uczynić Wietnamu nienaruszalną częścią świata socjalistycznego; stanowiłoby to, oczywiście, groźbę wojny skali światowej, ale oznaczało kolejny krok w walce z imperializmem. Jeśli imperialiści szantażują ludzkość wizją wojny, najmądrzejszą reakcją jest nie obawiać się wojny. Ameryka Łacińska, Azja i Afryka muszą się wyzwolić, za wszelką cenę. W Azji i Afryce rewolucja się opóźnia, natomiast Ameryce Łacińskiej już się zaczęła, dzięki partyzantom walczącym w Gwatemali, Kolumbii, Wenezueli, Peru i Boliwii. Jeśli te punkty zapalne staną się prawdziwymi polami bitwy, Stany Zjednoczone będą zmuszone użyć nowoczesnych broni i wysłać regularne wojska. Tym sposobem można wesprzeć Wietnamczyków w ich walce i upokorzyć USA. Droga Wietnamu to droga, którą powinny pójść inne narody. Tą drogą ruszymy w Naszej Ameryce. Dzisiejszym zadaniem rewolucji kubańskiej jest […] tworzyć drugi, trzeci Wietnam.
W walce na śmierć i życie nie ma granic. Nie możemy pozostać obojętni na to, co się dzieje w najdalszych zakątkach świata. Zwycięstwo jakiegokolwiek kraju w walce z imperializmem jest naszym zwycięstwem, podobnie każda klęska jest nasza klęską.
Urodziłem się w Argentynie, walczyłem na Kubie, a rewolucjonistą zostałem w Gwatemali.
Ten, który żyje jedynie kosztem innych, w socjalizmie indywidualista to nie chciwe stworzenie, tylko niedokończony produkt. Społeczeństwo socjalistyczne musi usunąć złe cechy z jednostki, a jednostka musi sama się redukować. Musi zapomnieć o bliźnich ideach kapitalizmu; że jednostka jest wyzwolona, że światem rządzi popyt i podaż. Żeby rozwinąć świadomość rewolucyjną, trzeba stworzyć nowego człowieka wraz z nowymi podstawami materialnymi dla narodu.
Rywalizacja to nie gra, w której przegrywający ciska w sędziego pomarańczami. Rywalizacja to braterstwo. Dlaczego? Aby każdy produkował coraz więcej. To nie wszystko. Rywalizacja służy również pogłębieniu świadomości mas i jedno zawsze musi iść w parze z drugim.
Rewolucja musi być dziełem poza wszelka miarą, spaleniem wszystkiego co było przed nią... Jeśli ludzkość ma kiedykolwiek uciec od swej nędzy, istnieje tylko jedna metoda: zniszczenie wszystkiego w ogniu i krwi... Nie ma żadnej innej drogi, żadnej innej nadziei.
Rewolucja jest jak rower – jeśli się nie posuwa naprzód, to pada.
Praca ochotnicza nie stanowi jedynie środka do zwiększenia produkcji – to źródło socjalistycznej edukacji mas.
Po latach doszło do mnie, że gdyby nie tamto słynne zdjęcie, prawdopodobnie nikt, poza ludźmi z którymi zetknąłem się bezpośrednio, nie miał by pojęcia o moim istnieniu.
Partyzant jest gotów oddać życie nie po to, by bronić idei, lecz by ją urzeczywistnić.
Nigdzie nie czułem się cudzoziemcem. Byłem Gwatemalczykiem w Gwatemali, Meksykaninem – w Meksyku, Peruwiańczykiem – w Peru.
Niewiele trzeba było by mnie namówić do walki z jakakolwiek tyranią.
Nie ma wielkich artystów, którzy nie są jednocześnie wielkimi rewolucjonistami.
My marksiści, uważaliśmy, że współistnienie narodów nie jest równoznaczne z pokojowym współistnieniem między wyzyskiwanymi a wyzyskiwaczami, między ciemiężącą i ciemiężonym.
Można ścinać kwiaty, ale wiosny to i tak nie zatrzyma.
Lepiej umrzeć stojąc, niż żyć klęcząc.