Nasz kot Church i twój kot Prezes Miau. One są w sobie zakochane. Nigdy nie widziałam takiej miłości. Nie miałam pojęcia, że takie uczucie może zrodzić się w sercu...kota. Niektórzy twierdzą, że miłość między dwoma kocurami jest zła, ale ja uważam, że ona jest piękna. To ona sprawia, że Church jeszcze nigdy nie był taki szczęśliwy. Nic go tak nie uszczęśliwia jak Prezes Miau. Żaden Tuńczyk. Żadne rozrywanie na strzępy starych arrasów. Dosłownie nic. Proszę, nie rozdziela tych kotów. Błagam, nie zabieraj Churchowi radości.
Posłuchaj, to tylko ostrzeżenie dla twojego dobra. Jeśli rozdzielisz tych dwóch, Church naprawdę się rozzłości.
A rozgniewany Church bardzo ci się nie spodoba.
Nefilimn urodzili się, żeby być wojownikami, chronić świat, ale ten świat was nienawidzi.
- Myślę, że Zachariasz ukradł nam kota. Przysięgam, że widziałam, jak sadza Churcha na tylnym siedzeniu samochodu.
Pomyśl, jak będziemy się czuć rano. Pomyśl, o ile trudniej będzie nam udawać przed innymi, że nic dla siebie nie znaczymy, po tym, jak spędzimy noc razem, nawet jeśli będziemy tylko spać. To tak, jak zażyć odrobinę narkotyku. Potem pragniesz tylko więcej.
- Naprawdę to rozważacie? Wezwanie demona?
- I to nie byle jakiego - odparł Magnus. - Azazela.[...]
- Nie wiem, kim jest Azazel - oświadczył [Simon]. - Czy to nie kot ze Smerfów? - Rozejrzał się wokół, ale Isabelle tylko przewróciła oczami.
- "Clary?"
- "O co chodzi? Co się stało? Mama odkryła, że mnie nie ma?"
W jej głosie brzmiał niepokój.
- "Jeszcze nie. Czy Azazel to kot ze Smerfów?"
Druga pauza.
"To Azazel. Koniec z używaniem pierścienia do pytań o Smerfy."
Życie to wieczne ryzyko. Śmierć jest dużo prostsza.
- Co tutaj robisz, tak przy okazji?
- "Tutaj" w sensie w twojej sypialni czy "tutaj" jak w filozoficznym pytaniu o sens naszego pobytu na tej planecie? Jeśli pytasz mnie, czy życie to tylko kosmiczny przypadek, czy istnieje jakiś metaetyczny cel egzystencji, cóż, od wieków stanowi to wielką zagadkę. Prosty ontologiczny redukcjonizm jest błędnym podejściem, ale...
Niech zamilkną rozmowy. Niech pierzchnie śmiech, to miejsce, gdzie weseli się śmierć miast życia.
Ojciec natychmiast pobiegł wzrokiem ku Gabrielowi i zaraz potem ku córce. Zmrużył oczy. -A kim jest ten dżentelmen?
Will uśmiechnął się jeszcze szerzej.
- A, on. To jest.. przyjaciel Cecily. Pan Gabriel Lightworm.
Gabriel, który już wyciągał rękę do gospodarza, zamarł z oburzenia.
- Lightwood - wykrztusił - Gabriel Lightwood.
- Matka chyba to zaakceptowała - odparł Alec.- Ale ojciec...nie, niezupełnie. Kiedyś zapytał, co zmieniło mnie w geja.[...]
- Odpowiedziałeś mu, mam nadzieję, że zostałeś ugryziony przez pająka geja - rzucił Simon.[...]
- Czytałem komiksy Magnusa, więc wiem, o czym mówisz[...] Czy przez to nabawiłem się od niego gejowatości?
- Tylko jeśli to by był prawdziwy pajęczy gej.
Jem pokręcił głową.
- Nie mogę prosić cię o coś, co kłóciłoby się z twoim sumieniem.
- Moje sumienie - szepnął Will. - Ty jesteś moim sumieniem. Zawsze nim byłeś, Jamesie Cairstairs."
Dante próbował wyjaśnić wiarę, tak sądzę, jako wszechpotężną miłość, i może to bluźniercze stwierdzenie, ale ja właśnie tak cię kocham. Wkroczyłaś do mojego życia i nagle mam jedną prawdę, w którą mogę wierzyć: że ja cię kocham i ty mnie kochasz.
Gdyby istaniała taka choroba jak nieuleczalny literalizm, umarłabyś w dzieciństwie.
- Nikt nie jest idealny.
- Ale niektórzy ludzie są idealni dla siebie nawzajem.
Jace ujął jej dłonie w swoje.
- Nigdy cię nie opuszczę - powiedziała Clary.
- Nie ważne co się stanie, co zrobię?
- Wcale nie. Właśnie rozpoczął nowy rozdział w życiu. Ma dziewczynę. Chodzą ze sobą od trzech miesięcy.
- Czyli praktycznie są małżeństwem - skwitowała Clary.
Za to mógłbym zostać potępiony na zawsze. Za to mógłbym poświęcić wszystko.
Można tylko unikać prawdy tak długo aż sama da o sobie znać.