To fantastyczne doświadczenie co tydzień oglądać te kolorowe ptaki. Jedni tańczą lepiej, inni gorzej, ale o to właśnie chodzi.
W naszym życiu poczucie humoru jest niezbędne, bo inaczej by się zwariowało.
Szanujmy uczucia, które włożyliśmy w kogoś. Nie przekreślajmy czasu, który był dobry. Nie dajmy uczuciu zmienić się w coś okropnego. I pozwólmy sobie w odpowiednim momencie wyjść z przyjęcia.
Mam mnóstwo zainteresowań. Bardzo lubię ludzi. Gdyby nie aktorstwo, prawdopodobnie zostałabym psychologiem.
Sukces? Ja uważam, że to słowo jest tak zdewaluowane, że nie można go obronić. Wszystko dziś jest sukcesem. Goła pupa na przyjęciu też!
Żyjmy w prawdzie. W stosunku do życia jesteśmy szeregowcami, musimy brać to, co nam życie przynosi.
Prawdziwa dama pali, pije i przeklina. I naturalnie ogląda się za mężczyznami. To jest moja recepta na damę.
Nasze życie nie może być zależne od wpływu rodziców.
Mężowi nie zawsze o wszystkim trzeba mówić. Nie jest naszą przyjaciółką, ale partnerem. Trzeba uszanować jego wady i nie walczyć z nimi za wszelką cenę. Mąż musi czasem pobyć sam czy w gronie kolegów i nie należy być o to zazdrosnym.
Lubię aktorów, jakimi byli kiedyś i jakimi widział ich Fellini, jaskrawo przedstawiając błazeństwo aktorskiego fachu. Wszyscy odnajdywaliśmy się w jego filmach i postaciach, mających odniesienia do naszego dzieciństwa, naszych rodziców, naszej bezradności, samotności, miłości. Ubierał aktorów w kolorowe szmatki naszych wspomnień i marzeń, by odtańczyli i odśpiewali, wylali łzy i zanieśli się śmiechem nad naszym życiem. Aktorzy powinni być komediantami.
Wiek to bardzo względna rzecz. Nigdy nie zastanawiałam się nad tym, ile już za mną, a ile przede mną. W życiu na wszystko jest czas, ale najważniejsze, aby tego czasu nie marnować.
Uważam, że samotność z wyboru w pewnym wieku kobiety – nie taka, że wszyscy ją opuścili – jest wręcz największym luksusem. Jeśli coś położy w domu, to to tam jest. Zetrze kurze, to one są starte, ubrania poskładane, filiżanka tkwi w miejscu, gdzie się ją postawiło, nikt tego nie rujnuje.
Całe życie przyjaźnię się z mężczyznami, a nie z kobietami. Kiedy mężczyzna pyta pana o radę, to po pierwsze: on pana wysłucha, po drugie: bardzo często z tej rady korzysta. Kobieta natomiast zapyta o radę, a i tak zrobi po swojemu. Nie jestem w stanie rozmawiać z kobietami, bo te rozmowy są po nic. Bezproduktywne. Mam koleżanki, znajome, ale nie przyjaciółki. Poza tym mężczyźni są wierni w przyjaźni, nie czynią świństw… Przynajmniej rzadziej to występuje…
Od pierwszych ról zależy bardzo wiele. One mogą aktora zaszufladkować. Więc we mnie reżyserzy dostrzegli dojrzałą, dzielną panienkę z dworu, potem dumną bohaterkę Zaduszek Konwickiego. Tak właśnie powstał mój filmowy image.
Nie mam pojęcia [co to znaczy być damą]. Jest to określenie, które do mnie przylgnęło, ale ja damą nigdy się nie czułam. Mój wuj mówił: dama nigdy się nie spieszy, a ja nie spełniam tego warunku, zawsze gdzieś pędzę i nie mam czasu. Damą jest kobieta, która nie sprawia sobą kłopotu. Dama musi znać swoje miejsce.
Nie kłóciłam się w życiu nigdy z nikim. W ogóle. Jeśli ma się rację, to się ją ma. Kłócić się, to znaczy nie mieć racji.
Nie lubię kłamać, bo to trzeba pamiętać. Ci, co dobrze kłamią, muszą to wszystko dobrze pamiętać. Mnie się nie chce.
Nie jestem przywiązana do swojego dorobku. Nigdy nie zrobiłam własnej filmografii, nie mam nawet kaset z filmami, w których wystąpiłam. Może dlatego, że nigdy nie zagrałam czegoś, co by mnie naprawdę charakteryzowało. Gdyby ktoś chciał dziś zostać moim agentem i chciał mnie komuś przedstawić, to właściwie co by pokazał? Gdzie te role?
Nie bardzo sobie wyobrażam, jak można, mając dzieci, codziennie wychodzić z domu o szóstej wieczór i wracać o jedenastej. Poza tym jestem zdemoralizowana pracą dla kina – film robi się raz, a potem on już na nas przez całe życie pracuje. W teatrze zaś za każdym razem odtwarza się od nowa to samo. Takie wielokrotne powtarzanie byłoby dla mnie chyba zbyt monotonne.