Nie trzeba czytać mądrości filozofów czy mistyków, aby zrozumieć, że człowiek jest wszechświatem.
Niezależnie od czasów potrzebujemy przyjaciela, kogoś, kto nam na pewne sprawy zwróci uwagę, a inne wytłumaczy.
Widziałam kiedyś, jak umierał chłopak chory na mukowiscydozę. Za rękę trzymała go żona. Byli razem, uśmiechnięci, szczęśliwi. I ta śmierć była zawstydzona, cichutka. Nawet tę śmierć zrobili w konia!
Przeczytałam kiedyś wypowiedź pewnego neurologa, że największą nagrodą za wszystkie jego trudy życia jest kontakt z osobami niepełnosprawnymi intelektualnie. Teraz to rozumiem. Moi podopieczni mają na stałe uszkodzone mózgi, nie umieją kombinować, manipulować, świat rozumieją sercem. Po prostu czują, co jest człowiekowi najbardziej potrzebne. My często o tym zapominamy, zabijamy uczucia i pragnienia, bo mózg mówi nam: tego ci nie wypada, to ci się nie opłaca. A dla nich najważniejsze jest, by obok był ktoś, by trzymał za rękę, by się do kogoś przytulić. I nagle zdaję sobie sprawę, że dla mnie też jest to najważniejsze.
Odkąd weszłam w świat prawdziwego cierpienia, przestałam narzekać. Cieszę się z tego, że mam ręce i nogi. Wcześniej nie wiedziałam, że jest to powód do szczęścia. Zostałam wyróżniona przez los wobec tylu pokrzywdzonych i jestem im coś winna.
Nie wyobrażam sobie, że żyję sama dla siebie. Nawet gdy widzę coś wspaniałego i nie mogę się z nikim podzielić tym obrazem, to tak, jak bym widziała dużo mniej.
Telewizja powinna podciągać kulturę narodu w górę, a ona spycha ją w jakieś okropne doły. Dlaczego mamy się temu wszyscy poddawać?!
Nie można pomagać komuś po coś. Pomaga się z potrzeby serca i tak naprawdę zawsze robi się to dla siebie. Jeden dojrzewa do tej myśli wcześniej, drugi później, trzeci pewnie zbyt późno. Oczywiście wolałabym pracować z osobami niepełnosprawnymi bez rozgłosu. Tyle że na tę działalność trzeba zdobywać pieniądze i mnie, jako osobie publicznej, przychodzi to łatwiej (…) Pomoc innym jest oczywiście moją formą spłacania długu. Również wobec kolegów z teatru, którzy, kiedy znalazłam się w dramatycznej sytuacji, bardzo mi pomogli. Bez nich na pewno bym sobie w życiu nie poradziła.
Ludzie potrzebują mądrych i pięknie podawanych słów niezależnie od miejsca zamieszkania.
Każdy człowiek jest dobry. Nawet jak coś zrobi bardzo złego, to na pewno dlatego, że był nieszczęśliwy.
Jestem tytanem pracy. Kiedy się działa, mniej boli.
Gdyby człowiek miał się bać, nie wychodziłby nigdy z domu, bo mógłby mu przecież spaść na głowę meteor (…).
Gdy się recytuje wiersze, zdarza się, że forma zabija treść. Poeci swoje wiersze czytają prosto, konkretnie i poezja czytana w ten sposób brzmi najlepiej. Wisława Szymborska powiedziała mi, że trzeba czytać tak, jakby się głośno myślało. Wtedy słowo nie traci swojej mocy i sensu. Ale są aktorzy, szczególnie aktorki, które same są czystą poezją. Czytają wiersze niezwykle pięknie, delikatnie.
Demokracja doprowadziła do tego, że za szybko wypowiadamy różne słowa, często złe.
Ani się nie chwalę, ani nie ukrywam. Wiek nie jest dla mnie żadnym problemem. Każdy czas może być dobry – mija i to jest najpiękniejsze, bo doświadczam wciąż czegoś nowego.