Kiedy w listopadzie ub. roku byłem pierwszy raz w Strasburgu, chodziły za mną trzy polskie kamery telewizyjne. Oni już wiedzieli nawet, w którym pokoju mam się spotkać z Le Penem. A ja z Le Penem nigdy w życiu się nie spotykałem. Jego linia - antysemicka, przeciw mniejszościom narodowym - mi po prostu nie odpowiada.
Kiedy poseł Komorowski pukał się w głowę, huk był tak duży na sali, że aż zagłuszał moją wypowiedź – bo tam już oleju nawet nie ma.
Jeżeli w imię skrajnego liberalizmu Leszek Balcerowicz źle rządzi Narodowym Bankiem Polskim i doprowadza do ustalania zawyżonych stóp procentowych i zawyżonego kursu złotego w stosunku do walut obcych, to nie tylko po prostu powinien odejść, ale powinien ponieść konsekwencje za swoją działalność i naprawić wyrządzone szkody.
Jeżeli Sojusz Lewicy jest lewicą, to ja jestem kosmonautą.
Jeżeli my importujemy igły, nakrętki, podkładki, śrubki, bieliznę, ręczniki, pościel, wszystko inne, to co? Tacy głupi jesteśmy jako Polacy, że nie potrafimy już nic wyprodukować?
Jeżeli ktoś mówi, że wystaje nam słoma z butów, to brawo mu bijemy i cieszymy się – niech widzi tę słomę w butach. A z czego żyje miasto, nie ze wsi? A 80 proc. ludzi, którzy żyją w miastach pochodzi z polskiej wsi.
Jesteśmy członkiem NATO, chociaż nikt nas, obywateli RP o to nie pytał w referendum. Nie wierzę, że ktoś nas będzie bronił, jeżeli nie będziemy sami przygotowani do obrony naszego terytorium. Przypominam rok 1939.
Jestem zbulwersowany postawą prezydenta Clintona i Kongresu, że pozwalają na takie traktowanie ludzi i zwierząt.
Jestem socjalliberałem. Pojęcie socjalliberalizmu jest zakorzenione od kilkudziesięciu lat w programach wielu ugrupowań zachodnioeuropejskich. Socjalliberał chce prowadzić taką politykę ekonomiczną, która umożliwia przedsiębiorcy swobodne działanie bez biurokratycznego gorsetu.
Jestem normalnym mężczyzną, co prawda kobiety nie pchają się drzwiami i oknami, ale gdyby tak było, pewnie wykorzystałbym to.
Jak tak rano się wstanie i posłucha Radia Zet, przeczyta „Gazetę Wyborczą”, później posłucha RMF, obejrzy TVN i telewizję publiczną, to – z pełnym szacunkiem i przepraszam – głupszy się kładzie spać, niż wstał. Nie wie już w ogóle, o co chodzi.
Jak się uderzy w stół, to nożyce się otworzą i to piwo co się wylało trzeba wypić.
Ja się nie zmieniłem, zawsze byłem takim małym kapitalistą, tylko w różnych momentach różne aspekty podkreślać trzeba.
Ja jestem kapitalista! Partia socjalistyczna nie ma dziś żadnych szans!
Ja jestem dzieckiem pegeeru i nie wstydzę się tego. W 80% w 1989 r. pegeery przynosiły już zyski w Polsce. Były kuźnią nowych technologii.
Ja im powiedziałem kiedyś tak: Wy jeszcze idźcie do takiej niani która żyje w mojej miejscowości. I mama powiedziała i ta niania miała pretensje do mnie, że jak leżałem w kołysce to ją w rękę ugryzłem. Już chuliganem w kołysce byłem.
Ja i tak jestem cierpliwy, że wytrzymałem tam wczoraj i Morozowski nie dostał w papę, za przeproszeniem, za to, co zrobił. Bo powinien był dostać za to proszę państwa. To jest po prostu takie chamskie zachowanie. Naprawdę chamskie zachowanie. Ale ja na chamstwo chamstwem nie odpowiadam, tylko kulturą i kulturalnie wytrzymałem.
Ja gromadzę wokół siebie ludzi z Darłowa, a nie od Rokity z Krakowa.