Śmierć Alka była śmiercią w ich rozumieniu normalną. Normalnym losem żołnierskim. Jak każda śmierć - poruszyła najgłębsze, najwewnętrzniejsze uczucia tych, co pozostali. Ale nie kryła w sobie grozy piekieł. Stała się rzecz w pewnym sensie zwykła. Jest wojna - trudno. My strzelamy - i do nas strzelają. Wróg ma takie samo prawo do naszej krwi, jak my do jego. Alek uderzał we wroga - wróg uderzył w Alka. "Taka jest żołnierska dola, taki jest żołnierski los" - wypełniły się słowa piosenki. Ale śmierć Rudego? Włosy się jeżą na głowie tych, co widzieli to zmaltretowane ciało i słyszeli koszmarną opowieść. Tego zapomnieć się nie da. Tego wybaczyć nie można.
Śmierć? Najprawdopodobniej ominie go tym razem. Ale gdyby przyszła - niech przychodzi. Niech śpieszy! Jest całkowicie gotów na jej przyjęcie. Tyle setek razy już o niej myślał, tak zawsze był na nią gotów, że zżył się z nią i niemal zaprzyjaźnił.
...na wojnie nie ma drobiazgów, jest tylko zwycięstwo lub klęska, życie lub śmierć.