Bo ja, widzi pan, dojrzałem jako żołnierz; nie kochałem do dwudziestego dziewiątego roku życia, gdyż uczucia, których doświadczałem wcześniej, nie zasługiwały na miano miłości. Owóż mając lat dwadzieścia dziewięć ujrzałem Walentynę: kocham ją prawie dwa lata i od dwóch lat czytałem w jej sercu cnoty dziewicy i małżonki wypisane ręką Pana. Bo to serce otwarło się przede mną niby księga.
Hrabio, zaznałem dzięki Walentynie szczęścia niezmiernego, nieskończonego, tajemniczego, szczęścia boskiego i zbyt wielkiego jak na ten świat; ale skoro było to szczęście ziemskie, nie ma dla mnie na tej ziemi bez Walentyny nic oprócz łez i rozpaczy.
Często się zdarza, że gracz traci nie tylko to, co ma, ale i to, czego nie posiada.
Gdyby stworzenie według własnej woli umierać mogło, to musiałoby i wedle własnej woli na świat przychodzić.
Ach, mój drogi, nie wojny domowe nas rozdzielają, ale to, że nie mamy już po dwadzieścia lat i że szczere porywy młodości ustąpiły miejsca podszeptom interesów, tchnieniom ambicji, namowom egoizmu.
Przysięgam w obliczu Boga, który patrzy na nas i słucha w uroczystej powadze tej nocy, że moja szpada nie tknie nigdy waszych, moje oko nie rzuci na was gniewnego spojrzenia, moje serce nie drgnie nigdy uczuciem nienawiści.
Częstym błędem ludzkim jest wyobrażanie sobie, że się widzi, kiedy w istocie nie widzi się. Jeszcze większy błąd popełniamy, gdy wyobrażamy sobie, że nie widzimy, chociaż w rzeczywistości widzimy doskonale.
Starzy i młodzi, wszyscy, ilu nas jest, podlegamy wyższemu prawu. Jednymi rządzą ludzie, drugimi zasady, a najsurowszymi panami nie zawsze są ci, co rozkazują lub smagają głosem czy ręką.
[...] nigdy nie uważałem, że wolność człowieka polega na tym, by robił co chce, lecz na tym, żeby żadna ludzka siła nie zmusiła go do robienia tego, czego nie chce.
Nie po to tylko ma się przyjaciół, żeby fundować im lampkę wina, lecz również po to, by przeszkodzić, kiedy któryś ma zamiar wychłeptać ze cztery kwarty wody!
Dzień składa się z dwudziestu czterech godzin, godzina z sześćdziesięciu minut a minuta z sześćdziesięciu sekund; sporo można zdziałać przez osiemdziesiąt sześć tysięcy czterysta sekund.
Do diabła! Kto zamierza zgładzić duchownego, wybiera zwykle inny rodzaj broni, zwłaszcza gdy ów duchowny jest może jego rodzonym ojcem.
Śmierć, jak i życie, ma swoje bolesne jak i rozkoszne tajemnice: rzecz polega na tym, aby je znać. (...) Od nas tylko zależy, czy śmierć będzie nam przyjaciółką i piastunką, czy wrogiem, który brutalnie wydrze duszę z ciała.
Monte Christo, powiadomiony w czas, obserwował barona zza żaluzji za pomocą wybornej lunety z taką samą uwagą, z jaką Danglars studiował dom, ogród i służbę.
— O, stanowczo — rzekł, wzdrygając się z niesmakiem i składając lunetę w futerale z kości słoniowej — stanowczo ohydna to kreatura; jakże tu na pierwszy rzut oka nie poznać węża po tym spłaszczonym czole, po tym nabrzmiałym łbie sępa, po tym ostrym dziobie drapieżcy?
- Niestety, nie pozostaje mi nic prócz gorzkich wspomnień...(...)
Jesteś młody (...) i twoje gorzkie wspomnienia zamienią się z czasem we wspomnienia pełne słodyczy!
W interesach, mój panie - rzekł - nie mamy przyjaciół, wiesz pan o tym dobrze. Mamy tylko wspólników.
Istnieją dwa rodzaje wzroku: cielesny i duchowy. Wzrok cielesny zapomina czasem, ale duchowy zawsze pamięta!
Sto pięćdziesiąt dzieł umiejętnie dobranych daje nam, jeśli nie wyczerpujące streszczenie całej ludzkiej wiedzy, to przynajmniej tyle, ile człowiek wiedzieć powinien.
Żyliśmy razem, nienawidziliśmy i kochaliśmy razem, razem przelewaliśmy krew...