Motyw i sposobność nie wystarczą. Trzeba mieć poza tym usposobienie zbrodniarza.
Kiedy tylko pojawia się szansa osiągnięcia porozumienia czy jakakolwiek oznaka opadania fali nieufności, ma miejsce jakiś incydent, który jedną stronę pogrąża na powrót w podejrzliwości, a drugą w histerycznym strachu. To nie są przypadkowe rzeczy Victorio, to celowa działalność zmierzająca do konkretnych skutków.
Pieniądze, dziecino, są kluczem do wszystkiego, co się dzieje na świecie. Lekarz bada puls, by znaleźć klucz do stanu zdrowia pacjenta, pieniądze są takim pulsem każdej działalności czy sprawy. Bez nich nic nie posuwa się naprzód.
Kto powinien ustrzec młodość przed bólem śmierci? Młodość nie potrafiła, nie mogła ustrzec się sama. Czy oni dwoje wiedzieli zbyt mało, czy może zbyt wiele? I dlatego wydawało im się, że wiedzą wszystko...
(...) To szaleństwo, istne szaleństwo.
- Ale w końcu - dodał Morganthal ponuro - cały świat jest zwariowany.
Kamienista jest droga grzesznika.
Nic się nigdy nie kończy, dopóki nie skończy się dobrze.
Wiem, w czym sęk (...) Uwierzyłeś lekarzom. Po co? Oni nie wiedzą nic albo w sam raz tyle, żeby narażać ludzi na niebezpieczeństwo.
Herkules Poirot westchnął. Ściganie bezlitosnego mordercy dalekie było od tego, co uważał za przyjemne spędzanie wolnego czasu. Zreflektował się, że wysilanie umysłu z głębin fotela to coś bardziej w jego stylu, niż zastawianie w górach sideł na dzika.
Jak piszę książki, co ja mogłabym powiedzieć na ten temat? O czym tu mówić? Najpierw trzeba coś wymyśleć, a potem zmusić się, siąść i to napisać. I wszystko. Powiedziałabym to w trzy minuty i potem odczyt by się skończył, a wszyscy byliby rozczarowani. Nie mogę zrozumieć, dlaczego ludzie chcą, żeby pisarz mówił o pisaniu. Uważam, że rzeczą pisarza jest pisać, a nie mówić.
- (...) te żarłaki tną jak jasny gwint. Nie zmrużę tutaj oka.
- Żarłaki? - zdziwił się sir Donald.
- Pewnie chodzi o moskity - wyjaśnił doktor Carver.
- Podoba mi się nazwa "żarłaki" - stwierdził pan Pyne. - Brzmi o wiele sugestywniej.
... - Radziłeś sobie! Radziłeś! Nie w tym rzecz, żeby sobie radzić. Cóż za mylny punkt widzenia! Klasyka to nie drabina prowadząca do szybkiego sukcesu, jak te obecne kursy korespondencyjne! Nie jest ważne to, co dzieje się w godzinach pracy, istotny jest czas wolny. Wszyscy popełniamy ten sam błąd. Weźmy ciebie - starzejesz się, będziesz chciał rzucić pracę, zwolnić tempo ...i co wtedy poczniesz z wolnym czasem? ...
Gdyby był pan człowiekiem o kryształowym charakterze, niepokalanej moralności, który nie popełnił ani jednego grzesznego czynu i robił zawsze to, co do niego należy...eh, bien! wtedy miałbym wątpliwości co do pańskiego powodzenia. Widzi pan, cnoty moralne są mało romantyczne. Cenią je tylko wdowy.
Jak się często zdarza u kobiet bez intelektu, nie była głupia i posiadała wiele wrodzonego sprytu.
- Czy jest pan żonaty, panie Poirot? - zapylał.
- Niestety, ominęło mnie to szczęście.
- Hmm - mruknął sir Joseph. - Nie wiem, jak to z tym szczęściem, ale gdyby pan był żonaty, to by pan wiedział, że kobiety to śmieszne istoty.
Nawet rozsądne i fachowe kobiety le bon Dieu* wyposażył w język, z którego robią nie zawsze najmądrzejszy użytek.
*dobry Bóg.
Vera odjęła ręce od twarzy. Rzekła, patrząc na niego:
- Pan ich zostawił, by zginęli?
- Zostawiłem ich, by zginęli. - Rozbawionymi oczami wpatrywał się w jej przerażoną twarz.
Herkules Poirot poczuł znajomy skurcz szczęk, chwytający w chwili, gdy ma się ochotę ziewnąć, lecz przez grzeczność nie wypada. Odczuwał to niekiedy czytając sprawozdania z obrad parlamentu - wówczas jednak nic nie wzbraniało mu ziewać.
- Tak się składa, że pracuję w tej chwili nad pewną drobną sprawą związaną z uniknięciem skandalu politycznego - powiedział detektyw.
- Czyszczenie stajni Augiasza, co? - wtrącił Dashwood. - To za dużo jak na pana, mój drogi. Jedyna nadzieja to zmienić bieg Tamizy tak, żeby zmyła gmach parlamentu.