Powieść J. R. R. Tolkiena ukończona przez autora w 1937 roku. Opowiada o przygodach hobbita związanych z tajemniczym pierścieniem. Pełny tytuł powieścito "Hobbit, czyli tam i z powrotem".
Świat byłby weselszy, gdyby więcej jego mieszkańców tak jak ty ceniło dobre jadło, zabawę i śpiew wyżej niż górę złota.
Przygody! To znaczy: nieprzyjemności, zburzony spokój, brak wygód. Przez takie rzeczy można się spóźnić na obiad.
Wiodą, wiodą drogi w świat,
Wśród lesistych gór zieleni,
W mrocznych grotach znacząc ślad,
Wśród zbłąkanych mknąc strumieni.
Poprzez zimny biały śnieg,
Łąki kwietne i majowe,
Omijając skalny brzeg
I pagóry księżycowe.
Oto leży tu olbrzymi, czerwonozłocisty smok, pogrążony w głębokim śnie; z paszczy i z nozdrzy dobywa się pomruk i kłęby dymu, lecz podczas snu potwora ogień ledwie się tli w jego wnętrznościach. Pod nim, nakryte jego cielskiem i wielkim zwiniętym ogonem, a także wszędzie dokoła rozsypane po ziemi i ginące w ciemnościach, piętrzą się niezliczone drogocenne przedmioty, złotosurowe i kute, rzadkie kamienie i klejnoty, srebro czerwieniejące w rdzawym świetle.
Smaug leżał ze złożonymi skrzydłami niby ogromny nietoperz, obrócony trochę bokiem, tak że hobbit widział jego ciało od spodu: długi, blady brzuch oprószony drogimi kamieniami i okruchami złota, które wbiły mu się w skórę od stałego wylegiwania się na tym łożu bogactw.
Spotkanie Bilba ze smokiem
Wstrętny Gniocie, podła Klucho,
Coś z tą waszą siecią krucho!
Chociaż smaczny ze mnie kąsek -
Szukaj wiatru wśród gałązek!
Przyśpiewka którą wymyślił Bilbo podczas walki z pająkami.
Wtedy olbrzymi pająk, który korzystając z drzemki Bilba oplótł go swoją siecią, wysunął się zza jego pleców. Bilbo widział tylko oczy napastnika, lecz czuł dotyk włochatych nóg, gdy pająk pracowicie owijał go całego obrzydliwą nicią.
Otoczyło ich zielonkawe światło i miejscami mogli zaglądać w głąb puszczy po obu stronach ścieżki. Lecz mimo tego przejaśnienia nie zobaczyli nic prócz nie kończących się szeregów siwych, prostych pni, jakby filarów jakiejś olbrzymiej, tonącej w półmroku sali.
Jeden z opisów mrocznej puszczy do której zapuścili się bohaterowie opowieści.
„Co ja tam właściwie mam?” — zastanowił się Bilbo sapiąc, lecz nie ustając w biegu. Wsadził rękę do kieszeni. Pierścień wydał mu się bardzo zimny, gdy wsunął go po omacku na palec.
Bilbo po raz pierwszy zakłada pierścień na palec.
Coś, przed czym w świecie nic nie uciecze,
Co gnie żelazo, przegryza miecze,
Pożera ptaki, zwierzęta, ziele,
Najtwardszy kamień na mąkę miele,
Królów nie szczędzi, rozwala mury,
Poniża nawet najwyższe góry.
Zagadka którą Gollum zadał Bilbowi, odpowiedź to czas.
Co za szczęście, co za szansa, mój ssskarbie! Smaczny kąsssek widzimy, będzie co na zzząb położyć, glum, glum! — A mówiąc „glum, glum” przełknął z okropnym gulgotem ślinkę. Od tego właśnie przyzwyczajenia pochodziło jego imię, chociaż sam do siebie zwracał się zawsze: mój ssskarbie.