Komunizm i katolicyzm mają to do siebie, że łączy je pruderia.
Ja osobiście nieraz też mam ochotę podrzeć Biblię za pełne agresywnych i nawołujących do przemocy treści.
I tak w Polsce rządzi nie tyle Chrystus co mamona, nie tyle powszechna religia, co powszechna hipokryzja.
Feminizmu nie lubią ignoranci, którzy nie mają pojęcia, czym jest feminizm, a na świat patrzą przez pryzmat stereotypów i uprzedzeń. Kiedyś wszystkich filozofów niemarksistowskich (nawet Arystotelesa) postrzegano w kategoriach burżuazyjnych, czyli zagrożeniowych. Brało się to ze strachu i ignorancji. Teraz może nie ma strachu przed feministkami, ale jest wielka ignorancja. I wielkie parcie na tradycję, naród, hierarchię i Kościół. Nie wiem, dlaczego w tak nowoczesnym pod wieloma względami państwie, jak Polska, utrzymuje się tak wysoki poziom ignorancji dotyczącej politycznej różnorodności oraz tak wysoki poziom kościelnego serwilizmu.
Antyklerykalizm we mnie nie narastał. To raczej w kraju narastał klerykalizm.
Dla mnie (papież) był uosobieniem wszystkiego czym jest kapitalizm.
Muzułmanie, którzy nie zasymilują się w 100 proc. do 2020 roku będą deportowani, gdy dojdziemy do władzy.
Czy możesz wymienić JEDNO państwo, gdzie multikulturowość odniosła sukces tam, gdzie był zaangażowany islam?
Wyłamał pręty w klatce, mają go za świętokradcę!
Ktoś tam klaszcze pod borem: to dewotki – ozorem.