Boże, nie daj mi osądzać tego lub mówić o tym, czego nie wiem i nie rozumiem.
Wierzyłbym tylko w Boga, który by tańczyć potrafił. (...) Nauczyłem się chodzić - odtąd biegam. Nauczyłem się latać - odtąd nie potrzebuję popchnięcia, by z miejsca ruszyć. Teraz lekki jestem, teraz bujam, teraz widzę siebie przed sobą, teraz tańczy Bóg jakiś przeze mnie.
Kiedy byłem, jak to się mówi, pogodzony z Bogiem i światem, czułem się fałszywie, jakbym udawał kogoś, kim nie jestem. Odzyskiwałem swoją tożsamość, kiedy znów znalazłem się w skórze grzesznika i niedowiarka.
Prosiłem Boga o rower, jednak wiedziałem, że Bóg w ten sposób nie działa. Dlatego ukradłem rower, i prosiłem go o przebaczenie.
Ciesze się z bycia posłańcem Boga uświadamiającym ludzi o HIV i AIDS.
Nie stoję po mrocznej stronie człowieka, nie stoję po jasnej stronie człowieka, stoję po stronie Boga.
Uczestniczyłem ostatnio w pogrzebie Ani Przybylskiej. Ksiądz w kościele mówił z zaangażowaniem sprzedawcy mebli. O jednej z najcudowniejszych istot, jakie znałem, wygłaszał frazesy rodem z Wikipedii. Padały slogany o tym, że „Bóg jest łaskawy i sprawiedliwy”. To największe kłamstwo, jakie czytałem, od dwóch tysięcy lat. Tylko bezlitosny egoista potrafi zabrać młodą matkę trójce dzieciaków.
Z moją wiarą w Boga jest mniej więcej pół na pół (...). Przez większość życia uważałem, że za naszym istnieniem musi się kryć coś więcej, niż widać na pierwszy rzut oka. (...) Lubię myśleć, że po śmierci coś z człowieka zostaje (...). Dziwnie się czuję, myśląc, że zbiera się te wszystkie doświadczenia, może trochę mądrości, a potem to wszystko znika. Dlatego bardzo chciałbym wierzyć, że coś pozostaje, że może nasza świadomość nie umiera. (...) Z drugiej strony jednak może to działa jak prosty przełącznik (...). Pstryk! I cię nie ma. (...) Może właśnie dlatego nigdy nie chciałem umieszczać wyłączników w urządzeniach Apple.
Nienawidzę kościoła, kocham ludzi, wierzę w Boga.
Są tylko dwie rzeczy które mnie przerażają: Bóg i IRS.
Chcę poznać Boga i duszę i nic więcej.
Zawsze wierzyłem w Boga. Myślę że to jest cześcią Ciebie od początku, zdolnością do wiary lub w pewnym momencie swojego życia, kiedy potrzebujesz pomocy od siły większej niż Ty sam, po prostu zgadzasz z tym.
Tak w życiu, jak i w malarstwie mogę sobie poradzić bez pana Boga. Nie mogę natomiast istnieć ja – człowiek cierpiący, bez czegoś większego ode mnie, czegoś, co wypełnia całe moje życie – bez siły twórczej.
Chcę być tylko ubogim zakonnikiem, który się modli... Bóg spostrzega plamy nawet u aniołów. Wyobrazimy sobie, co widzi we mnie!
Zakaz roślinek napawa mnie śmiechem. Należałoby zaaresztować Pana Boga za umiejscowienie na ziemskim padole krzewów koki i konopi.
Mówię tak, jak gdybym bardzo kochała Boga – miłością osobistą i czułą. Gdybyś był w moim sercu, mógłbyś powiedzieć: Cóż za hipokryzja.
Głęboka tęsknota za Bogiem i odtrącenie – pustka, brak miłości, brak zapału. Ratowane dusz nie ma żadnego uroku. Niebo nic nie znaczy – módl się za mnie, bym – mimo tego wszystkiego – ciągle mogła się do Niego uśmiechać.