Chiny nie są jedynym reżimem autorytarnym na Świecie, ale są niewątpliwie najbogatszym, najsilniejszym i najbardziej rozwiniętym w dziedzinie uczenia maszynowego i sztucznej inteligencji. To sprawia, że Xi Jinping jest najbardziej niebezpiecznym przeciwnikiem tych, którzy wierzą w koncepcję otwartego społeczeństwa.
Źródło: https://www.georgesoros.com/2019/01/24/remarks-delivered-at-the-world-economic-forum-2/
Mógłby powstać sojusz między państwami autorytarnymi a dużymi monopolami informatycznymi, który łączyłyby powstające systemy nadzoru korporacyjnego z już rozwiniętym systemem nadzoru państwowego. Może to doprowadzić do powstania sieci totalitarnej kontroli, której nie wyobrażali sobie nawet Aldous Huxley czy George Orwell. Kraje, w których takie ponure mariaże najprawdopodobniej pojawią się w pierwszej kolejności, to Rosja i Chiny.
Źródło: https://businessinsider.com.pl/technologie/nowe-technologie/facebook-i-google-zagrozeniem-dla-spoleczenstwa-george-soros/qhgxvqm, businessinsider.com.pl, 26 stycznia 2018
Wielu się zgadza, że najgorsze co się może zdarzyć, to zbliżenie między Rosją a Chinami.
Chiny mają jeszcze do przełamania wielkie zacofanie społeczne. Stany Zjednoczone muszą zaś podjąć duży wysiłek uzdrowienia swego ustroju i systemu gospodarczo-finansowego, o czym coraz wyraźniej amerykańskie społeczeństwo zaczyna mówić i zaczyna taką konieczność rozumieć.
Źródło: http://swiat.newsweek.pl/nadszedl-czas-polski--zbigniew-brzezinski-dla--newsweeka-,69698,4,1.html
Niektórzy Tybetańczycy oskarżają mnie, że sprzedaję ich prawo do niepodległości. Ale to, co robię, leży w ich interesie. Tybet jest zacofany. To rozległy kraj, bogaty w zasoby naturalne, ale brakuje mu technologii i ekspertów. Jeśli pozostaniemy częścią Chin, możemy z tego wyciągnąć korzyści. Oczywiście warunkiem jest to, by Chiny uszanowały naszą kulturę, środowisko naturalne i udzieliły nam jakichś gwarancji.
Najważniejszym powodem proponowanej przeze mnie prawdziwej, regionalnej autonomii narodowej dla wszystkich Tybetańczyków jest zagwarantowanie rzeczywistej równości i jedności Tybetańczyków i Chińczyków poprzez wyplenienie szowinizmu Hanów i lokalnego nacjonalizmu.
Musimy patrzeć w przyszłość i pracować dla obopólnej korzyści. My, Tybetańczycy, pragniemy należnej, znaczącej autonomii i ustaleń, które pozwolą nam żyć w strukturach Chińskiej Republiki Ludowej. Spełnienie aspiracji Tybetańczyków zapewni Chinom stabilność i jedność. Nie przedstawiamy żadnych żądań o charakterze historycznym. Historia uczy, że nie ma na świecie kraju – i nie są nim również Chiny – którego status terytorialny pozostawałby, i mógł pozostać, niezmienny.
Mimo pewnego rozwoju i postępów gospodarczych, Tybet nadal stoi przed fundamentalnym problemem przetrwania. Powszechne, drastyczne naruszanie praw człowieka jest z reguły skutkiem polityki rasowej i kulturowej dyskryminacji. To jednak tylko symptomy i konsekwencje problemu głębszego. Władze chińskie widzą w odrębnej kulturze i religii Tybetańczyków źródło groźby podziału państwa. Z premedytacją uprawiają więc politykę, która stanowi zagrożenie dla dalszego trwania całego narodu, jego unikalnej kultury i tożsamości.
Mamy jedyną w swoim rodzaju kulturę dobroci i współczucia, która może służyć całemu światu. Walka Tybetu o prawdę nie leży tylko w interesie Tybetańczyków, ale całego świata, i niesie potencjał polepszenia życia Chińczyków. Zniszczenie religii i kultury Tybetu będzie ogromną stratą dla wszystkich.
Komunistyczna propaganda chińska przedstawia bardzo różowy obraz sytuacji. Ale w rzeczywistości nawet Chińczycy, którzy przyjeżdżają do Tybetu, odnoszą wrażenie, że jest tam strasznie.