Niejasnych zadań, nie da się jasno wykonać.
Ja wstałem z klęczek wobec swoich mistrzów po czterdziestce. Oni nigdy nie uklękli, więc mają łatwiej. Niegdyś uczenie reżyserii zaczynało się od prostych zadań. Dziś już na pierwszym roku mamy do czynienia z inscenizacjami.
Teraz pojmuję jasno, czego szukano, szukając nauczycieli cnoty. Szukano snu dobrego wraz z makowemi cnotami!
Każdy z was, młodzi przyjaciele, znajduje też w życiu jakieś swoje Westerplatte, jakiś wymiar zadań, które trzeba podjąć i wypełnić, jakąś słuszną sprawę, o którą nie można nie walczyć, jakiś obowiązek, powinność, od której nie można się uchylić, nie można zdezerterować. Wreszcie, jakiś porządek prawd i wartości, które trzeba utrzymać i obronić, tak jak to Westerplatte. Utrzymać i obronić, w sobie i wokół siebie, obronić dla siebie i dla innych.
Łączność w wojsku podczas wojennych wypadków jest taką samą bronią jak armata, karabin maszynowy, jak kuchnia polowa, jak wóz amunicyjny kompanji.(...) Bez łączności bowiem niema i być nie może skoordynowanej pracy wojska, niema złączenia wysiłków krwawych żołnierza dla odniesienia zwycięstwa i krew ludzka leje się darmo, leje się niepotrzebnie, tak jak w jakiejś awanturze karczemnej bezcelowe i bez żadnej korzyści dla celu postawionego wojska szukania zwycięstwa nad nieprzyjacielem. Dlatego też powtarzać zawsze będę, że lepsza jest dobra łączność niż armata, niż karabin maszynowy, niż kuchnia polowa i wóz amunicyjny. Moje określenie, które stale przy grach wojennych powtarzam jest, że wojsko bez pracy nad łącznością staje się zwyczajną dziewką publiczną, szukającą awantur miłosnych po różnych lasach i pagórkach, bez żadnej korzyści dla wojny oprócz zadowolenia rozdziwaczonej pindy.[...] W doświadczeniu z ubiegłej wojny, gdzie byłem zwycięskim Naczelnym Wodzem, wyniosłem smutne wrażenia, że wojska, któremu dowodziłem nie tylko nie robiły i nie czyniły łączności, ale starannie od niej uciekały, tak jakgdyby się lubowały w stanie owej ladacznicy z rozdziwaczonym organem płciowym.[...] Wszystkie doświadczenia wojny z początku 1914 roku, które przestudjowałem, wskazują wyraźnie i jasno, że jazda nie uważała nigdy za stosowne trzymać łączność z kimkolwiek na świecie oprócz sama z sobą, była zatem ideałem wymarzonym tej dziewki publicznej, czyniącej awantury miłosne po różnych kątach bez celu i potrzeby. Wobec tego zaś, że nasza jazda jak dotąd za najwyższą tradycję uważa byłą jazdę rosyjską, która była najwybitniejszą przedstawicielką tego kurwiarskiego kierunku, [...] będę więc musiał obmyślić prawdę o łączności dla jazdy zupełnie ad hoc, zupełnie specjalnie, bez łączenia jej z prawdą o łączności w reszcie wojsk.
Nie każde złoto jasno błyszczy,
Nie każdy błądzi, kto wędruje.
Nie każdą siłę starość zniszczy,
Korzeni w głębi lód nie skuje.
Z popiołów strzelą znów ogniska
I mrok rozświetlą błyskawice.
Złamany miecz swą moc odzyska,
Król – tułacz wróci na stolicę.
Żeby radykalnie zmienić zachowanie reżimu, musimy myśleć jasno i odważnie, bo jeśli historia uczy nas czegokolwiek, to tego, że reżimy nie chcą się zmieniać. Musimy wyjść poza schematy i zrozumieć technologiczne zmiany, dające nam do dyspozycji narzędzia, których nie mieli nasi poprzednicy.
Mam poczucie, że wszyscy jesteśmy latarniami morskimi, a moim zadaniem jest świecić w ciemności tak jasno, jak tylko potrafię.
Autopilot prowadził nas do bardzo dużego krateru, mniej więcej wielkości dużego stadionu piłkarskiego, ze stromymi zboczami krateru, pokrytymi bardzo dużymi skałami wielkości samochodu. Nie było to miejsce, w którym chciałbym wykonać pierwsze lądowanie.
Będę konsekwentny w odzyskiwaniu dla PiS urzędu po urzędzie, przedsiębiorstwa po przedsiębiorstwie, agendy po agendzie. Trzeba jasno powiedzieć, że 16 miesięcy po wygranej PiS żaden działacz czy zwolennik naszej partii, który wykrwawiał się w naszych kampaniach wyborczych, nie może cierpieć głodu i niedostatku.
Telewizja publiczna od roku nie ma zapowiadanego finansowania z abonamentu. Chcieliśmy pokazać, że daliśmy radę wypełnić misję publiczną. Byliśmy z Polakami w najważniejszych momentach (…), udało się nawet poprawić oglądalność w niektórych formatach informacyjnych i rozrywkowych. Natomiast trzeba sobie jasno powiedzieć, że doszliśmy do ściany. (…) Czeka nas albo, albo – albo będziemy mieć telewizję publiczną z prawdziwego zdarzenia, albo nie będziemy mieli. W warunkach kiedy nie ma realnego wsparcia abonamentowego, budżet realny oznacza „budżet śmierci”, tj. skasowanie wydatków na misję o 30 proc., śmierć ośrodków terenowych, odejście od koniecznych inwestycji, jak choćby upgrade do Full HD. De facto oznacza to zwijanie tej firmy.