Gierek może być wzorem do naśladowania. Zostawił dużo mieszkań, dróg, zakładów pracy. Ludzie mieli pracę, dochody i może nie do końca byli szczęśliwi, ale na pewno bezpieczni.
Ja państwa od radykalizmu nie odciągam – przeciwnie, przychodźcie pod ministerstwo, Sejm i domagajcie się mieszkań.
Zejdę, jak zejdzie Edward Gierek!
Mówiąc o tym czasie nie można pominąć, że jednak wzrastała przez kilka lat stopa życiowa, wybudowano dużo większą niż przedtem ilość mieszkań, stworzono wiele miejsc pracy. Gierek był człowiekiem, który w ramach tego systemu, akceptując go całkowicie, chciał zrobić jednak coś dobrego dla Polaków i dla Polski. Podobno chciał nawet, żeby Polska miała bombę atomową.
Ja nie liczyłem na karierę, ja po prostu uważałem to za rzecz zupełnie naturalną, że komunista, powiedzmy, nie może odmówić czegoś, co wynika z potrzeb partii.
Muszę powiedzieć jedno, że ładnie to wygląda.
Nietrudno się domyślić kto łoży na organizowanie awantur w Warszawie i kraju. Różni pogrobowcy starego ustroju - rewizjoniści, syjoniści, sługusi imperializmu.
Arcybiskup Dziwisz mimo wielkich zasług dla Jana Pawła II nie jest wzorem rozsądku. To on „zabezpieczył” papieża przed wiedzą o grzesznym życiu założyciela Legionów Chrystusa Degollado, który przez lata gwałcił własnego synka oraz miał setki stosunków z dziećmi. Sprawa Degollado jak na razie hamuje w Watykanie proces beatyfikacji naszego papieża.
Zamiast trzech milionów mieszkań mamy trzy miliony podsłuchów, inwigilacji, prowokacji, podglądów i innych przyjemności zafundowanych nam przez PiS.
Muszę to powiedzieć, najbardziej dumny jestem z mojego życia po za boiskiem. Zawsze będą wielcy koszykarze którzy odbijają tą małą okrągłą piłkę, a momenty w których byłem najbardziej dumny związane są z wpływaniem na życie ludzi, wpływanie na zmiany, bycie wzorem w swojej społeczności.
Po pierwsze, mamy nacjonalistyczną i autarkiczną atmosferę w Polsce. Do niedawna Warszawa była regionalnym hubem demokratyzacyjnym. [...] Dzisiaj jest odwrotnie. Mamy rząd, który uważa, że prawa człowieka i demokracja to jest zawracanie głowy. [...] Nie jest wzorem do naśladowania, inne kraje się od niego odcinają. Rumuni mówią, że nie chcą mieć tak jak w Polsce. Ukraińcy dogadują się raczej z Niemcami, a Białorusini z Litwinami.