(...) bo choć w naturze mężczyzn leży skłonność do włóczęgi, to jednak dom, w którym jest szanowana kobieta i ukochane dzieci, smakuje jak chleb, co niby na co dzień powszednieje, lecz gdy go zabraknie dotkliwie to odczuwamy.
Generalnie rzecz biorąc, ja jestem w jednej dziedzinie za równouprawnieniem, a mianowicie: żeby w małżeństwie było 50% mężczyzn i 50% kobiet.
Kobieta przesiąka poglądami człowieka, z którym sypia. Ostatecznie (Natura czy Bóg – nie będziemy się spierać) nie po to tak skonstruował mężczyzn, by setki tysięcy plemników się marnowały; wnikają one w ciało kobiety i przerabiają ją na obraz i podobieństwo mężczyzny, do którego ona należy.
Nawet Lady Małgorzata Thatcherowa jest przeciwniczką prawa kobiet do głosowania. Dlaczego miałaby być za?!? Kobiety jako istoty rozsądne i tak zazwyczaj głosują na mężczyzn – więc Ona na tym traci!
Kobiety bez towarzystwa mężczyzn więdną, a mężczyźni bez kobiet głupieją.
W niezmiennej naturze zjawiska, świadomość i otwartość są doskonałą jednością. Wszystkie doświadczenia samsary i nirwany mają ten sam smak. W rzeczywistości tej nie ma błędów, które należałoby usunąć, ani cnót, które należałoby rozwinąć. W pierwotnym wielkim przebudzeniu nie ma niczego do dodania ani do ujęcia, niczego do unikania ani do utrzymywania dlatego zwie się to "wielką wszechprzenikającą wolnością".
Od czasu wprowadzenia chrześcijaństwa, miliony niewinnych mężczyzn, kobiet i dzieci zostały spalone, torturowane, ukarane, uwięzione – ale nie posunęliśmy się nawet o cal w kierunku jedności. Jaki był skutek zmuszania [ludzi do przyjęcia chrześcijaństwa]? To, że jedna połowa świata została głupcami, a druga hipokrytami? To, że na całym świecie szerzy się łajdactwo i niewiedza?
Mężczyzna staje się tak atrakcyjny dla kobiet, jak atrakcyjna kobieta dla mężczyzn, kiedy osiąga sukces, i jest rozpoznawalny publicznie. Władza jest afrodyzjakiem.
Nie robi różnicy pomiędzy niewinnym i winnym. Dzieci były niewinne, zwierzęta były niewinne, wielu mężczyzn, wiele kobiet, wielu chłopców, wiele dziewcząt było niewinnych, a przecież wszyscy musieli cierpieć razem z winnymi. Tym, czego żądał obłąkany Ojciec, była krew i nędza; obojętnie, kto ją spowodował.
Każdy lekarz ma skłonność do wyolbrzymiania występowania choroby którą leczy.
Istnieje w naturze ludzkiej silna skłonność do deprecjonowania zalet oraz powiększania zła obecnych czasów.