Wszystkie religie mają ten sam dar przemiany naszych uczuć w uczucia pozytywne.
Weźcie metody buddyjskie i zbadajcie je dokładnie i naukowo. Jeżeli pomagają one zmniejszyć ludzkie cierpienie, to nie powinny być zastrzeżone tylko dla buddystów – powinny służyć każdemu.
To, czy jesteś buddystą, czy nie, zależy od tego, czy przyjąłeś Schronienie w Trzech Doskonałych Klejnotach – Buddzie, Dharmie i Sandze – z głębi serca. Samo odmawianie buddyjskich modlitw, bawienie się modlitewnym różańcem (malą), czy okrążanie buddyjskiej świątyni lub stupy nie czyni jeszcze z Ciebie buddysty. Tego może nauczyć się nawet małpa. Praktyka Dharmy jest kwestią umysłu i ducha, a nie zewnętrznych czynności.
Sugeruję, że religijne skłonności czy wiara nie są niezbędne. Niekoniecznie trzeba być wierzącym. Nawet jeśli jesteś niewierzący, bądź dobrą ludzką istotą, człowiekiem ciepłego serca. Życzliwość i serdeczność stanowią według mnie religię uniwersalną.
Niektórzy uważają, że jestem żywym Buddą. To nonsens. Bzdura.
Gdyby się okazało, że tylko kobieta przyniesie najwięcej pożytku duchowości buddyjskiej – czemu nie? Niektórzy myślą, że żartuję. Ale nie, mówię poważnie.
Celem Dharmy nie jest powodowanie sporów. Te nauki zostały podane przez wielkich mistrzów po to, żeby pomagały, a nie po to, żeby ludzie sprzeczali się ze sobą.
Aby stać się buddystą XXI wieku, należy nie tylko praktykować fizyczne i słowne aspekty Dharmy, takie jak powtarzanie mantr czy robienie pokłonów, lecz aktywnie zastanawiać się, co oznacza bycie buddystą we współczesnym świecie. Ważniejszy, choć również bardziej trudny, jest wysiłek zmierzający do przemiany umysłu.
Chociaż zgodnie z konwencjonalnymi zasadami rzeczą właściwą jest dać zdecydowany odpór komuś, kto niesprawiedliwie i bez powodu nas oskarża, to jednak nie zgadza się to z praktyką altruistycznego dążenia do oświecenia. Nie jest właściwym reagować gwałtownie bez szczególnego powodu. Jeśli ktoś z zawiści lub niechęci traktuje cię źle, obraża lub nawet uderza, zamiast reagować w ten sam sposób, powinieneś sam znieść porażkę i pozwolić tamtej osobie zwyciężyć. Czy to wydaje się nierealne? Tego rodzaju praktyka jest naprawdę bardzo trudna, ale ci, którzy zdecydowanie pragną rozwinąć altruistyczną postawę, muszą ją podjąć.
Osobiście uważam naukę o Czterech Szlachetnych Prawdach za niezwykle głęboką. Wyznacza ona ogólny plan dla całej buddyjskiej myśli i praktyki, tworząc tym samym zasadniczą strukturę indywidualnej ścieżki.
Praktykowanie moralności – czyli strzeżenie trzech bram: ciała, mowy i umysłu przed uleganiem szkodliwym działaniom – wyposaża nas w uważność i przytomność. Obie te właściwości umysłu pomagają unikać negatywnych działań fizycznych i werbalnych – działań, które wywierają destrukcyjny wpływ zarówno na nas samych, jak i na innych. Dlatego moralność stanowi podstawę buddyjskiej ścieżki.
Spośród wskazań przyjmowania Schronienia najważniejsze jest to mówiące o uznawaniu prawa przyczynowości i życiu ze świadomością prawa Karmy.[...]Powstrzymywanie się od negatywnych działań jest oznaką urzeczywistnienia przyjęcia Schronienia. Schronienie wzmacnia naszą odwagę podejmowania pozytywnych działań i osłabia śmiałość w oddawaniu się działaniom negatywnym.
Obym otrzymał pełne mocy błogosławieństwo,
Tak, bym doskonalił w sobie ten niewymuszony, altruistyczny umysł oświecenia,
Mający jako swój rdzeń współczucie, promieniujące we wszelkich kierunkach,
I przeniknięte pragnieniem wyzwolenia wszystkich czujących istot.
Nasze istnienie w żadnym sensie nie jest niezależne. Jest ono, samo w sobie, istnieniem wszystkiego.
Spokój umysłu to pełen wrażliwości stan zakorzeniony w miłości i współczuciu.
(...) praktyka Dharmy to ciągła wewnętrzna walka, zastępowanie poprzednich negatywnych uwarunkowań i nawyków nowymi, pozytywnymi.
Istnieją dwa poziomy duchowości, z których jeden związany jest z przekonaniami religijnymi. Na tym świecie żyje pięć miliardów ludzi o bardzo różnych umysłowościach, w pewnym sensie potrzebujemy więc pięciu miliardów różnych religii. Wierzę, że każdy powinien wstąpić na taką ścieżkę duchową, która najlepiej pasuje do jego stanu umysłu, naturalnych skłonności, temperamentu, przekonań, wartości wyniesionych z domu rodzinnego i korzeni kulturowych.
(...) czasem pomimo pozorów religijności czyjś stan umysłu może być bardzo negatywny. Prawdziwa duchowość powinna owocować łagodnym usposobieniem, poczuciem szczęścia i spokoju.
Zawsze utrzymywałem, że zróżnicowanie tradycji religijnych – wszak ludzie mają przeróżne inklinacje mentalne.(...) Próba zunifikowania wszystkich religii pod postacią jednej, uniwersalnej, spowoduje, że utracimy wiele wartości i bogactw wnoszonych przez poszczególne tradycje.
Rozbrojenie zewnętrzne wymaga dokonania rozbrojenia wewnętrznego. Jedyna gwarancja pokoju znajduje się w nas samych.